::           Otwarcie Wieży Ratuszowej 17.11.2012         

Sabotażysta

12

Źródło: Archiwum „Tygodnika Świdnickiego”

Na gruzach wieży i kamienic widoczni są pracownicy Powiatowego Związku Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, którzy pilnowali zniszczonych magazynów sklepowych. Kazimierz Lachowicz stoi w najwyższym rzędzie (pierwszy z prawej)

Kazimierz Lachowicz do Świdnicy przyjechał w 1947 roku. Pracował przez wiele lat w Powiatowym Związku Gminnych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. W 1967 roku, kiedy zawaliła się wieża ratuszowa, był kierownikiem działu handlu PZGS. Sklepy związku z różnymi towarami zajmowały w sumie niemal całą południowo-wschodnią część bloku śródrynkowego. W jego wnętrzu, na tyłach rozbieranych kamieniczek przy ulicy Wewnętrznej, znajdowały się magazyny tych sklepów.

„Rozbiórka kamieniczek przy ulicy Wewnętrznej była według mnie niepotrzebna. Były w niezłym stanie technicznym i tak naprawdę, to brakowało tam tylko solidnego gospodarza. Pamiętam, że mieszkało w nich kilka rodzin, które później zostały gdzieś wysiedlone. Z racji bliskiego sąsiedztwa naszych magazynów i rozbieranych kamieniczek, wiele razy rozmawiałem z inżynierem kierującym praca rozbiórkowymi, że to, co robią, grozi zawaleniem wieży. Już po katastrofie podobno uciekł i znaleziono go dopiero we Wrocławiu, ale nie wiem, czy to prawda. Tak jednak wtedy mówili. Kłóciłem się z nim, bo nazywał mnie sabotażystą. Zresztą za moje protesty byłem wzywany na dywanik do komitetu PZPR i do wydziału handlu Urzędu Miejskiego. W końcu mój szef powiedział mi, żebym dał spokój kłótniom. Właściwie cudem uniknąłem śmierci, bo wieża zawaliła się na nasze magazyny i między innymi na pomieszczenie, gdzie nieco wcześniej jadłem obiad. Później musiałem wyjść na miasto załatwić jakąś sprawę. W chwilę potem okazało się, że wieża runęła. Gruz wywożono około półtora miesiąca. Robiono to bardzo szybko, chociaż było z tym trochę problemów. Wbrew późniejszym twierdzeniem, że katastrofa nie przyniosła ze sobą strat materialnych, poza zniszczeniem samej wieży, było nieprawdziwe. Wieża zniszczyła magazyny sklepów PZGS, m.in. ze sprzętem i artykułami gospodarstwa domowego. Zegar z wieży wylądował w jednym z naszych sklepów. Pamiętam, że oprócz drobnych towarów w naszych magazynach stały między innymi pralki i lodówki, które zostały kompletnie zniszczone. W PZGS-ie powołana została komisja dla oszacowania strat. Czy firma dostała później jakieś odszkodowanie za zniszczony majątek, tego już nie wiem. Musieliśmy natomiast pilnować, podczas odgruzowywania, aby nie dokonywano kradzieży tych rzeczy z naszych magazynów, które ocalały. Zły jestem, kiedy czasem jeszcze słyszę opinie, że wieża zawaliła się ze starości. Nic podobnego! To błędy ludzi doprowadziły do katastrofy. Można było tego uniknąć.”

Źródło: Wspomnienia Kazimierza Lachowicza, Archiwum „Tygodnika Świdnickiego”.

Aktualności

Certyfikat zdobycia Wieży

Certyfikat odwiedzin.

Więcej…

Kalendarz

poprzednim miesiącu marzec 2025 następnym miesiącu
P W Ś C Pt S N
week 9 1 2
week 10 3 4 5 6 7 8 9
week 11 10 11 12 13 14 15 16
week 12 17 18 19 20 21 22 23
week 13 24 25 26 27 28 29 30
week 14 31
Facebook

Kondygnacje wieży: