Drzewko kontra „Budobratex”
Źródło: A. Dobkiewicz Słynne drzewko, które przez tydzień utrudniało wybieranie ziemi z wykopu. |
W czasie trwania inwestycji związanej z odbudową wieży ratuszowej oprócz wielu problemów natury technicznej ekipy „Budobratexu” musiały stoczyć walkę z niewielkich rozmiarów drzewem, jakie rosło na dziedzińcu bloku śródrynkowego, w pobliży arkadowego przejścia nad łącznikiem teatralnym, „walkę”, która urosła do swojego rodzaju tragikomicznej anegdoty. Po wybraniu ziemi z trzech stron głębokiego wykopu pod fundamenty i piwnice pawilonu wejściowego, budowlańcy mieli spory problem z dojazdem do ścian wykopu od czwartej strony, gdzie przeszkadzały granitowe głazy po rozbiórce łęku oraz wspomniane, podupadłe drzewo. O ile głazy zostały usunięte, o tyle wykonawca prac nie miał zezwolenia na wycięcie pochyłego drzewa. Ponieważ koparka nie miała takiego zasięgu, aby z dostępnego miejsca skończyć wykop, postanowiono spuścić na jego dno niewielkich rozmiarów maszynę, która miała ładować ziemię do koleby. Ta miała być wynoszona na powierzchnię, a ziemia z niej ładowana dopiero na wywrotkę. Przez kilka dni trwało więc usuwanie ziemi, jak za przysłowiowego króla „Ćwieczka”. Ziemia ładowana była do małej koleby, koleba przenoszona na dźwigu nad małą wywrotkę i dopiero tam „kiprowana”. A wszystko przez jedno drzewko, które i tak pewnie zginęłoby do czasu zakończenia inwestycji. W końcu w magistracie podjęto jedynie słuszną decyzję i wydano zezwolenie na usunięcie drzewa, co przyspieszyło tempo prac ziemnych.
Źródło: Archiwum „Tygodnika Świdnickiego”.